4 stycznia niecały tydzień przed planowaną operacją wypadła
mi śluzówka, stomii na około 3 cm. Nieco się zmartwiłam jednak w pewnym
momencie jelito wróciło do normalnych rozmiarów. Po kilku godzinach w pracy
śluzówka wyszła z powrotem. Zaczęłam szukać na Internecie wiadomości o tym, co
może być tego przyczyną. Był weekend a mój lekarz miał dyżur dopiero w
poniedziałek. Na Internecie wyczytałam artykuł o kobietach w ciąży, którym
towarzyszy podobne zjawisko. Zmartwiłam się i zaczęłam przypominać sobie, kiedy
miałam ostatnią miesiączkę i nie byłam w stanie sobie przypomnieć…
W ciągu
kilku ostatnich miesięcy wiele się u mnie działo. Podjęłam pracę, mój tryb się
zmienił, rozpoczął się czas stresów, rzadkiego jedzenia i braku snu. Jednak to
wszystko nie przeciągnęłoby mojego okresu. Rano przed pracą zrobiłam test i jak
z bicza strzelił. Od razu pojawiły się dwie czerwone kreski. Uwierzcie takiej
paniki nigdy nie miałam. Nie byłam w stanie się powstrzymać od płaczu. Za
tydzień miałam być w szpitalu, miałam skończyć życie ze stomia, zapomnieć o
workach i zacząć nosić obciśle bluzki. Cały świat w jednej chwili się zawalił.
Nie miałam pojęcia czy ciąża jest możliwa ze stomia, czy nie będzie to jakąś
patologiczna ciąża, która doprowadzi do jakieś tragedii. Byłam załamana. Nie
wiedziałam, co powiedzą chirurdzy czy podejmą się operacji i co radzą robić z
Życiem, które przecież we mnie rosło.
Tego samego dnia pojechałam do szpitala. Niestety spotkałam się z bardzo niefajnym przyjęciem. Liczyłam na jakąś pomoc, bo moje jelito sięgało już jakieś 10 cm więc sądziłam, że ktoś to "naprawi". Chirurg powiedział, że tak już będzie skoro jestem w ciąży i mam normalnie przyjść na zabieg ale w wolnej chwili skonsultować się z ginekologiem i najlepiej "wziąć tabletkę". Wpierw myślałam, że może mówi w ten sposób o tym, bo nie ma innego wyjścia ale godzinę póżniej byłam u ginekologa, który powiedział, że nie ma przeciwwskazań do ciąży ani wskazań do "taaabletki". Jedynie miałam wstrzymać się do 3 miesiąca ciąży z operacją. Operacji jednak nie podjął się mój chirurg prowadzący. 12 stycznia pojechałam na planowane przyjęcie do szpitala ale Lekarz odmówił operacji. Stwierdził, że ze stomią można spokojnie donosić ciąże a przy operacji należy liczyć się z taką dawką antybiotyków, których maleństwo nie wytrzyma. Jestem młodą osobą i pewnie niejedna ciąża przede mną ale nie zamierzam szkodzić dziecku dla własnej wygodny. Wybrałam urodzenie kruszynki i operacja dopiero po zakończeniu karmienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz