niedziela, 6 kwietnia 2014

Taka zwykła niedziela bez Niego.

W piątek minął dokładnie 20 tydzień ciąży i choć przez chwilę zdawało mi się, że czuję Ktosia to jednak nie było to. Martwię się nieco, bo usg mam dopiero w maju a wizytę kontrolną za 3 tygodnie. Liczę na to, że zaraz zacznę czuć Ktosia już na serio. Wcześniej miałam wrażenie tego bąbelkowania, muskania, niby pracy jelit ale kurcze wszystko to działo się pod żebrami a przecież to nie jest to miejsce ;) Dziś nosiłam cały dzień majty uciskowe inaczej jelito wisiałoby mi cały dzień. Nie umiem sobie wyobrazić co będzie za miesiąc kiedy mój brzuch będzie większy. Na razie nie mam wielkiego problemu ze zmianą worka i pielęgnacją jelita ale w momencie kiedy brzuszek będzie znaczny będzie problem.
Dziś dodatkowo mój facet wyjechał i nie jest mi do śmiechu. Jest wręcz smutno i pusto. Nie będzie go przez ponad 3 może 4 miesiące. Wróci gdy będę już w 8 miesiącu... Smutno, że nie będzie przeżywać tego co ja. Nie pójdzie na pierwsze swoje usg, gdzie mógłby usłyszeć serduszko swojego pierworodnego Ktosia. Dostanie zdjęcie mms a o płci dowie się sms. Nie tak to sobie wyobrażałam ale nie ma innego wyjścia. Ja przez ten czas, kiedy Go nie będzie urosnę i będę czuć kopniaki. On nawet ich nie zobaczy. Ciężko nam obojgu ale dzięki Bogu w miejscu, w którym jest WiFi. Możemy ze sobą chociaż pisać, bo wiadomo jak to rozmawiać kiedy wokół pełno osób. Rozmawiamy prawie na migi. On pyta o tulipana (czyt. jelito) i brzuszek (czyt. Dzidzia). O ile o ciąży może mówić wprost kolegą tak o stomii raczej niekoniecznie. To nadal ludzie, którzy nie rozumieją takich rzeczy. No cóż.

Dziś również byłam w Kościele i zastanawia mnie cały czas, jak to jest że człowiek nosi pod sercem dziecko, darzy je miłością i będzie starać się je jak najlepiej wychować. Dziecko stworzone z miłości z długoletnim partnerem, który kiedyś będzie moim mężem a ja nie mogę iść po rozgrzeszenie do spowiedzi nie mówiąc już o Komunii. To przykre, naprawdę przykre.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz